„Można odejść na zawsze, by stale być blisko…” – ks. J. Twardowski
Po długotrwałej chorobie 09 lipca 2023 roku zmarł Eugeniusz Marian Konieczny.
Od września 1981 roku był członkiem sekcji literackiej Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Gorzowie Wlkp. Jego wiersze były pełne empatii, umiał zatrzymać się i pochylić nad cierpieniem. Mówią, że sam talent nie wystarczy, aby zostać artystą. Talent jest tylko kanwą, na której artysta buduje coś własnego, niepowtarzalnego. I do takich twórców zaliczał się Eugeniusz.
Przez wiele lat uczestniczył w wielu prezentacjach z cyklu : Obrazy – Słowa – Dźwięki, realizowanych przez gorzowskie RSTK, brał również udział w organizowaniu i realizacji Interdyscyplinarnych Warsztatów Artystycznych. Zawsze aktywnie uczestniczył podczas czwartkowych spotkań stowarzyszenia, ponadto Eugeniusza można było spotkać na wielu imprezach kulturalnych, organizowanych w Gorzowie Wlkp.
14 lipca 2023 rodzina, znajomi i przyjaciele z Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury pożegnali Genia na Cmentarzu przy ul. Żwirowej w Gorzowie Wlkp.
Spoczywaj w spokoju.
Czesław Ganda
W oku cyklonu – pamięci Williama Whartona
W oceanie Twojej samotności
Rozpoczynasz grę na śmierć
I życie o jeszcze jeden
Dzień
Potykając się o łzy
Twoje znaki przestankowe
Mówiłeś, że wielkość
Wyrasta z niskich
Pobudek
Na śmietniku , w bagnisku
Bankructwa…!
I nie pomyliłeś się:
„…Nicość wieńczy dzieło”!
Pisałeś, że ludzie dryfują
Bez celu, by spocząć
W ziemi a Ty zacumowałeś
Nad Sekwaną!!!
W całunie wspomnień
Utrwaliłeś ręką Syna
Wiedzioną gwiazdozbiorem
Rosemary
Ona ocaliła od zapomnienia
Werniks słowa tych, którzy
Przy Tobie ginęli w
Nieujarzmionej EUROPIE…;
A dziś z „Ptaskiem”
Ocalonej Sztalugi powracasz
Do gniazda fontannami barw do
Płonącej winem FILADELFII…
Eugeniusz M Konieczny
TAKIE SOBIE BUJANIE
Coraz ciaśniej Ci było wśród swoich sytych sióstr i braci
I z każdym dniem biedniałeś, a oni byli coraz bogatsi.
A kiedy do domu naszego wdarła się ślepa wojna
W ten czas tułaczy, lepszy los do nieludzkich prac Cię pognał
I chociaż bito Cię, strzelano i pluto jak w tarczę do Ciebie
Ty z otuchą i wiarą śmiałeś się do Boga na
niebie
Chciałeś nam wszystkim coś dać, w spadku
zostawić
Ale Ci to nie wyszło, mogłeś nas tylko do łez
bawić
Kochałeś wędrówki ptaków, własne i obce
ogrody
Przez dziesiątki wiosen leciutko niosły
Cię drogi
Od wrogów i przyjaciół równo brałeś po pysku…
Twój najdroższy „Hit” stanął jak pal na śmietnisku
Ktoś kiedyś przed laty zawołał do Ciebie:
„ Szymon…GIĘTY”
Ty mimo burz i pokus żyłeś jak? Jak ubogi? Święty?
A gdybyś nie żywił się pleśnią na cudzym
Chlebie
To miałbyś swój pomnik – Przyjaźni z bogiem na niebie
Na przystanku siadywałeś jak jastrząb na patyku
Na swoim samotnym siodełku strudzony SZYMONIE -Słupniku!
I nagle wzbiłeś się iskrą serca do wiecznego lotu…
By ulżyć Siostrom i Braciom bujając wśród ciężkich obłoków!
Eugeniusz M Konieczny
***
Życie moje pajęczyną zmysłów tkane
W którym pająk śmierci serenadę gra
Uśmiech Twój serdeczny
Niech na wieki we mnie trwa
Moja poetycka ODALISKA
Skrzydłem refrenu
Do ZIEMI ŚWIĘTEJ przez
EGIPT gna
By w MARTWYM MORZU
gąbką ciszy zwilżyć
PUSTYNNY piach
WIELBŁĄD TWOICH piersi
chce jak matka
przytulić do serca
mój pielgrzymujący strach
MOJA śmierć to sen
o przemijaniu
to jawa miłości zimna
jak pustynny kamień
spełniony w BOŻEJ
GRAWITACJI
Dojrzałem już do
Spadania jak pod
Powieką ZŁOTY SEN
Eugeniusz M Konieczny