W numerze 5/270 Gorzowskich Wiadomości Samorządowych na str. 28-31 Marta Liberacka zamieściła wywiad z Barbarą Latosze pkt. Gorzów w akwarelach zatrzymany. Na początku artykułu umieszczone jest zdjęcie naszej koleżanki Basi – członkini Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Gorzowie Wlkp. Dziennikarka przedstawia naszą koleżankę jako świadka powojennej historii Gorzowa Wlkp. Ulica Spichrzowa, Pionierów, Łużycka, fontanna i oczywiście Katedra oraz Warta to stały element jej opowieści, to jej najbliższa Ojczyzna.
Basia z oddaniem maluje swoje miasto. Najchętniej utrwala w akwarelach to, co może za chwilę zniknąć: stare fasady budynków, bramy, detale architektoniczne, ale także to, co stałe i wydaje się niezniszczalne. Katedrę i wiadukt może malować z pamięci. Z naszym stowarzyszeniem związana jest od 2006r. Systematycznie uczestniczy w spotkaniach czwartkowych, na których przedstawia swoje najnowsze prace i prosi o uwagi. Basia jest wyczulona na piękno, a podczas naszych spotkań jej wrażliwość potrafi odnaleźć niuanse w pracach plastycznych, czy literackich prezentowanych przez koleżanki i kolegów. Bierze czynny udział w Interdyscyplinarnych Warsztatach Artystycznych i wystawach zbiorowych oraz indywidualnych.
Kocha Gorzów i jego mieszkańców , jest bezkompromisowa, odważna, potrafi zwrócić uwagę młodzianowi, który niestosownie się wyraża. Zawsze pogodna, kocha zwierzęta, dla których znajdzie czas kiedy są w potrzebie.
Znajomych ma bezliku, na ulicach zewsząd słyszy: dzień dobry pani Basiu! Jak zdrówko? – Odpowiada radośnie – Musi być! Nigdy nie narzeka.
Jest zawsze radosna, przyjazna i pomocna.
Jak Ona to robi?
Janina Jurgowiak i Krystyna Woźniak
GRAFFITI Z BABCIAMI
Przy ulicy mistrza Xawerego
haftują serwetki wspomnień
nitkami przeżytych lat
coraz starsze
sąsiadki
każda motywem swojego dzieciństwa
akcentem mowy zewsząd przywiezionej
smakiem kartoflanki- babki ziemniaczanej
pyrek w mundurkach dosmaczanych gzikiem
pierogów choć ruskich swojsko smakujących
żuru kiszonego na dwóch garściach razowej
Wysiadują na ławce białe gołąbeczki
zmęczone dreptaniem po schodach
blokowisk
Coraz to sobie
przypomną innego
tego owego i śmego
Roman Habdas